Tak bardzo nie lubię tych sobotnich porannych dywagacji mojego jednego „ja” z drugim „ja”…
Jedno mówi spij.., jest sobota, po co będziesz się zrywał z rana, pewnie jest zimno i mokro…
Drugie już robi checkliste…, buty, może już bielizna termiczna by się przydała, chłodno jest, rękawiczki, ciepły komin na szyje i już wyrywa cię z łóżka żeby ruszać i żeby się tylko nie spóźnić pod AirBike Wilanów bo Ministra Kolarstwa i Sportu będzie kręcić nosem i ochrzani za każda minutę obsuwy…
A jak już jesteś na miejscu i widzisz cała grupę dla której weekend, pogoda i inne przeciwności losu tez nie są straszne…, od razu nabierasz jeszcze większej chęci i ochoty do porannego pedałowania…
Po drodze czujesz już zapach kawy i smak pysznej szarlotki albo tiramisu która czeka na Ciebie w „Góra Kawiarnia”…, czy można sobie wymarzyć lepszy sobotni poranek…☀️🚴‍♂️☀️

Pin It on Pinterest

Udostępnij teraz

Udostępnij wpis swoim przyjaciołom!