#AktywnieZakrecony rok 2019 stał się faktem…, dokonał się i już nic z nim nie zrobimy… Możemy skorzystać z jego doświadczeń, wyciągnąć wnioski, popracować więcej nad czymś co nie wyszło tak jakbyśmy tego chcieli, ale najważniejsze jest poczucie dobrze zrealizowanego planu…
„Ja nie wierze w cuda…, ja na nich polegam…”
Życie kołem się toczy i tak rzeczywiście jest…, są wzloty i upadki, radości i smutki…, zwycięstwa i porażki…
Sezon 2019 obfitował we wszystko co dobre, rozpoczął się w słonecznej Italii półmaratonem, potem były „dziesiątki”, był też pełny maraton, była 1/4, 1/2 i pełny IronMan, mnóstwo ciekawych miejsc, ludzi, przygód i podróży.
Przepłynięte, przejechane i przebiegane kilometry przygotowań, wszystko po to by realizować swoje cele i marzenia…
Czy można wiec nazwać pechem albo nieszczęściem kontuzje której się nabawisz w tej samej i równie słonecznej Italii 31 grudnia…??? …Pewnie ze nie…, to zwykła statystyka, bo jak pisał Szekspir, nic nie jest złem ani dobrem samo przez się…
Życie jest proste, ale nie jest łatwe i niema nierealistycznych celów, są tylko nierealistyczne terminy…
Może trzeba będzie trochę zmodyfikować swoje najbliższe plany i cele, pamiętając że „Cel jest to marzenie z data realizacji…”
I tego właśnie Wszystkim w tym roku życzymy…, nie bójmy się marzyć, miejmy odwagę by podjąć decyzje, siłę by w niej wytrwać i cierpliwość by doczekać efektów…